Unieważnienie umowy kredytowej jest jednym z dwóch rozwiązań stosowanych przez sądy w sprawach „frankowiczów”.
W momencie, gdy umowa przestaje obowiązywać konieczne jest dokonanie wzajemnych rozliczeń pomiędzy stronami, co doprowadziło do rozbieżności w orzecznictwie, albowiem stosowano dwie możliwości:
1. Teorię salda – według której obowiązek zwrotu obciąża tylko tę stronę, która uzyskała większą korzyść i z tej różnicy powinna się rozliczyć. W praktyce oznacza to, że jeśli kredytobiorca wpłacił do tej pory do banku, więcej niż pożyczył, to bank powinien oddać mu tylko powstałą nadwyżkę. Z kolei, jeżeli wpłaty są mniejsze aniżeli kwota udzielonego kredytu, sąd nie zasądza żadnej kwoty na rzecz kredytobiorcy, skoro pozostaje jeszcze dłużnikiem banku
2. Teorię dwóch kondykcji – kiedy każde roszczenie należy traktować odrębnie, co oznacza, że w przypadku orzeczenia nieważności umowy, niezależnie od tego, ile kredytobiorca wpłacił na rzecz banku na przestrzeni lat, ma prawo do zwrotu wszystkich uiszczonych kwot.
W przypadku zastosowania teorii dwóch kondykcji sąd nie zajmuje się kwestią czy kredytobiorca ma zwrócić bankowi kwotę otrzymanego kredytu. Zwrotu tej kwoty bank może żądać od kredytobiorcy w innym postępowaniu.
16 lutego 2021 r. w sprawie III CZP 11/20 Sąd Najwyższy opowiedział się za stosowaniem w przypadku rozliczeń pomiędzy kredytobiorcą a bankiem teorii dwóch kondykcji, co jest dobrą informacją zwłaszcza dla kredytobiorców, którzy nie nadpłacili jeszcze kapitału kredytu.